Pole tekstowe:

· Prypeć (Ukraina) 1.07—9.07.2012

Kajaki w Dolinie Baryczy

kajaki to nasza pasja

Romuald i Hanna Jankowscy

Piotrkosice 60, 56-300 Milicz

697-437-397

mail: kajaki-barycz@wp.pl

Skontaktuj się z nami:

Spływ rozpoczęliśmy w miejscowości Ratno. Na naszej trasie były urokliwe miejsca np. uroczysko "Bereśce" z piękną, opadającą
do wody piaszczystą wydmą. Napotykaliśmy też na swej drodze miejsca związane z Polakami - krzyż upamiętniający miejsce tragicznej śmierci 200 żołnierzy z 27 Wołyńskiej Dywizji AK, którzy przedzierali się przez Prypeć i zostali ostrzelani przez Niemców i Rosjan z drugiej strony rzeki.

W tym roku na spływ wakacyjny wybraliśmy rzekę Prypeć na Ukrainie. Do 1939 r była na terytorium Polski. Rzeka o długości 775 km, z których przemierzyliśmy ponad 100 przepływa przez Polesie, a mieszkańców ziem nad nią położonych nazywamy Poleszukami. Około połowy powierzchni Polesia zajmują bagna i towarzyszące im torfowiska. I właśnie ten teren penetrowaliśmy przez 8 dni.

Nocowaliśmy nad kanałem Wolańskim, który prowadzi wody na Białoruś. Często towarzyszył nam widok ludzi udających się na sianokosy- płynęli na swoje poletka nad Prypecią łódkami i tam ręcznie układali stogi siana.
Bocianów w takich ilościach nie spotykaliśmy jeszcze nigdy. Codziennym widokiem były stada krów stojące w wodzie i konie stojące na moście - jedne i drugie chłodziły się w ten sposób.

Mimo opisów, że rzeka jest rybna nie udało nam się złowić ryb- za wyjątkiem jednej uklei, natomiast często spotykaliśmy wędkarzy na tradycyjnych łódkach. Chętnie sprzedawali złowione przez siebie ryby. Ludzie byli nadzwyczaj gościnni, dzielili się swoimi płodami rolnymi, chętni do rozmowy, prawie każdy miał jakiś kontakt z Polską. Trochę poznaliśmy ich codziennego życia.

Rzeka dochodziła do wiosek, pięknie wyglądały cerkwie oglądane z wody, w każdej wiosce sklep zwany magazynem z wspaniale gaszącym pragnieniem kwasem chlebowym. No i ogromne ilości komarów, na które nie było sposobu, żadne odstraszacze, smarowidła, spraye- trzeba było je przeczekać - o 24 .00 szły spać i wtedy można było posiedzieć przy ognisku. Ciepła i czysta woda zachęcała nas do częstych kąpieli.

Spływ zakończyliśmy w miejscowości Swałowicze, na 103 kilometrze . Do granicy z Białorusią było tylko kilka kilometrów.

Copyright © 2009 Hanna Jankowska www.kajaki-barycz.pl

Projekt i realizacja: Łukasz Włościanko